środa, 12 czerwca 2013

Sandra Witkowska, Magdalena Malesińska
Problem badawczy
Problem badawczy jest podstawą i punktem wyjścia każdego projektu badawczego. Jego sformułowanie pomaga określić czego należy dowiedzieć się, aby zrealizować zamierzony cel. Powinien być on sformułowany na tyle szczegółowo żeby możliwe było odpowiednie rozplanowanie powziętego badania. Zazwyczaj problem badawczy sprowadza się do postaci pytania zawartego w jednym zdaniu, pytania na które szukamy odpowiedzi na drodze badań naukowych. Co ważne, szukamy odpowiedzi poprzez własny wysiłek, nie oczekując odpowiedzi od innego człowieka.[1]
            W naszym projekcie chcielibyśmy zająć się obserwacją zmian, jakie zachodzą we współczesnej kulturze. Przykładem empirycznym, który pomoże odnieść nasze refleksje na rzeczywisty grunt jest zjawisko, stosunkowo niedawno powstałego Babilądu.  Jest to stowarzyszenie, które swoją działalność rozpoczęło w Poznaniu, w 2007 roku. Założycielki owego przedsięwzięcia preferują jednak określanie swojej inicjatywy mianem ośrodka rozwoju osobistego kobiet, gdyż brzmi to nieco mniej formalnie i trafnie oddaje zakres zadań jakich podejmuje się Babiląd. Pomysł na założenie wspomnianego stowarzyszenia powstał zupełnie spontanicznie i swoje korzenie ma w pomyśle założycielki- Joanny Stankiewicz, na zorganizowanie czegoś, co funkcjonować miało jednorazowo pod nazwą Babiego Targu. Idea tego wydarzenia polegała na wymianie ubrań przez  zgromadzone w ustalonym miejscu Poznanianki. Inicjatywa zaowocowała sporym odzewem i wielkim entuzjazmem ze strony poznańskich kobiet co zachęciło pomysłodawczynie do kontynuacji swoich działań w sferze kulturalnej miasta. W ten sposób narodził się Babiląd, który uzyskał osobowość prawną jako stowarzyszenie wpisane w KRS. Forma prawna omawianego przedsięwzięcia wiele mówi o sposobie i zasadach jego funkcjonowania, gdyż dziennik ustaw reguluje tą kwestię bardzo szczegółowo. Według jego zapisu stowarzyszenie jest dobrowolnym, trwałym i samorządnym zrzeszeniem w celach niezarobkowych, które samodzielnie określa swoje cele, programy działania i struktury organizacyjne oraz uchwala akty wewnętrzne dotyczące jego działalności, opierając się na pracy społecznej członków. Stowarzyszenie (…) posiada osobowość prawną, może zakładać terenowe jednostki organizacyjne, łączyć się związki stowarzyszeń, przyjmować w poczet swych członków osoby prawne oraz korzystać z ofiarności publicznej i przyjmować dotację od organów władzy państwowej i innych instytucji.[2]
            Zarejestrowanie działalności Babilądu było koniecznym zabiegiem, aby inicjatywa mogła się rozwijać i nieustannie funkcjonować. Skutkiem działania stowarzyszenia jest powstanie kolejnego, nazwanego No women no art, oraz festiwalu o tej samej nazwie. Przed założycielkami Babilądu stał wybór pomiędzy fundacją a stowarzyszeniem. Jednakże druga alternatywa niosła za sobą większe możliwości i trafniejsze rozwiązania dla instytucji stworzonej prze Joannę Stankiewicz. Stowarzyszenie pozwala działać w sferze, która interesuje założycieli  i tak naprawdę, poza 15 członkami, nie wymaga od nich żadnych środków na rozpoczęcie działalności. Dobrowolność stowarzyszenia polega na wielkiej swobodzie ich tworzenia, przystąpienia do niego oraz wystąpienia. Trwałość oznacza, że stowarzyszenie istnieje niezależnie od konkretnego składu swoich członków i wciąż może realizować te same przedsięwzięcia. Natomiast niezarobkowość stowarzyszenia informuje nas o tym, że jego celem nie może być prowadzenie działalności gospodarczej i osiąganie zysków czy korzyści majątkowych przez członków organizacji.
            W odpowiedzi na pytanie dlaczego w sferze kulturalnej Poznania nagle pojawia się podmiot prawny nazwany Babilądem, niebagatelne znaczenie ma osobowość i charakter jego założycielek. Są nimi młode i bardzo dobrze wykształcone kobiety, w znakomitej większości absolwentki kierunków humanistycznych, takich jak kulturoznawstwo czy filmoznawstwo. Każda z nich cechuje się ogromną kreatywnością, wiele wymaga od siebie i chce spełniać się podejmując inicjatywy. Wymienione cechy świadczą o przynależności do klasy kreatywnej. Pojęcie to należy do grupy terminów socjoekonomicznych i zostało stworzone przez wybitnego socjologa i ekonomistę, Richarda Floridę. Według wygenerowanej przez niego definicji klasa kreatywna opiera się na wielowymiarowym aktywizmie i działaniach eksperymentalnych, prowadząc przy tym różnorodne i indywidualistyczne style życia.[3] Florida zakłada, że właśnie tacy młodzi, kreatywni i ambitni ludzie wnoszą najwięcej do miast, w obrębie których działają. Trzeba jednak pamiętać, że zazwyczaj są to freelencerzy, którzy oferują innym bardzo dużo, jednakże w zamian dostają niezwykle mało. Brak im przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, gdyż nie są zatrudnieni na stały etat bądź co częstsze- pracują w wolnych zawodach.. Nawiązujemy tutaj to pojęcia prekariatu, czyli nowej kategorii społecznej, która opisuje osoby należące do klasy kreatywnej w mniej przychylny sposób. Prekariat stanowi grupę ludzi, którzy owszem są kreatywni, ale stoją na przegranych pozycjach społeczno- gospodarczych. Zwodzi się ich za pomocą niekończących się stażów i okresów próbnych, które z góry nie gwarantują przyjęcia to pracy na stałe. Rodzi to kolejne problemy w postaci braku ubezpieczenia i marnych szans rozwoju. Wynika stąd zatem, że krytykując klasę prekariuszy, krytykujemy jednocześnie politykę kreatywności. Z pewnością przyjdzie nam zastanowić się jaki stosunek to przedstawionej sytuacji mają założycielki Babilądu. Niewątpliwe są one świadome swojego położenia. Pytanie tylko, czy stowarzyszenie jest ich pomysłem na siebie czy może pretekstem do nakreślenia tego problemu społeczeństwu, które będzie odbiorcą i uczestnikiem ich działalności.
            Babiląd jest działalnością w sferze kultury, która dotknięta została ostatnimi czasy osobliwym zjawiskiem, nazwanym festiwalizacją. Właśnie z nim związane jest sedno naszego problemu badawczego. Naszym zadaniem będzie sprawdzić jaką wartość znaczeniową stworzyło stowarzyszenie. Pomoże nam to w stwierdzeniu czy inicjatywa młodych humanistek bezradnie wtopiła się w tło festiwalizacji swoich inicjatyw, biernie czerpiąc z tego kanonu, nie widząc dla siebie innej możliwości istnienia jak funkcjonowanie w symbiozie z miastem, poprzestając na takich eventach jak Babi Targ. Istnieje również możliwość, że stowarzyszenie stara się dokonać pewnej subwersji, korzystając z ogólnie przyjętych środków i nadać tym samym nowej jakości miastu oraz pokazać jego społeczne problemy. Być może, założycielki Babilądu chcą pokazać jak źle dzieje się młodym ludziom, którzy są wyzyskiwani i niedoceniani, udowadniając tym samym, że poglądy głoszone przez Richarda Floridę są co najmniej utopijne. 
           
           



[1] J. Pieter, Ogólna metodologia pracy naukowej, Warszawa 1997, s.67
[2] Dz. U. z 2001 r. Nr 79, poz. 855.
[3] Richard Florida, Narodziny klasy kreatywnej, Warszawa 2010

sobota, 4 maja 2013

Problem badawczy, który przyszło nam sformułować przeżył niezwykle dużo zwrotów, poprawek i w końcu diametralnych zmian.

                Początkowo przedmiotem naszych zainteresowań był Poznań. Przyszło nam zastanowić się nad tym w jaki sposób miasto komunikuje się z jego mieszkańcami. Docelową grupą badanych mieli być studenci, stąd pojawiło się pytanie dlaczego mieszkańcy innych miast wybierają Poznań i co ewentualnie może ich tutaj zatrzymać. Jednakże temat okazał się zbyt niedopracowany i ogólny. Po drodze były pomysły sprawdzenia tego czy Poznań stawia młodym ludziom przeszkody w rozwijaniu się, planowaniu swojej kariery czy w podejmowaniu przedsięwzięć. Chcieliśmy zobaczyć jakie przeszkody może napotkać inicjatywa młodego człowieka. Z tego miejsca płynnie przeszliśmy do tematu inicjatyw kulturalnych w postaci festiwali. Tutaj temat rozgałęził się na problem partycypacji kulturowej i festiwalizacji kultury. Oba pojęcia z pewnością zostaną użyte jako słowa klucze naszego projektu badawczego. Jednakże problem badawczy wciąż wymaga dopracowania i dobrania odpowiednich odniesień teoretycznych i metod badawczych.